"Zero haraczu" a wypowiedzenie umowy kredytu.

 

[11 sierpnia 2016]

Oficjalne uruchomienie akcji "Zero haraczu" już niedługo (trwają przygotowania), a tymczasem wiele obaw i kontrowersji wzbudza temat wypowiedzenia umowy kredytu.

Pojawiają się pytania: "Czy bank wypowie mi umowę, jeśli nie zapłacę jednej raty?", "Kiedy bank wypowie mi umowę, jeśli przestanę płacić?" itp.

Na początek sprawdźmy, co stanowi prawo:

Ustawa Prawo Bankowe, art. 75.

1. W przypadku niedotrzymania przez kredytobiorcę warunków udzielenia kredytu albo w razie utraty przez kredytobiorcę zdolności kredytowej bank może obniżyć kwotę przyznanego kredytu albo wypowiedzieć umowę kredytu.

2. Termin wypowiedzenia, o którym mowa w ust. 1, o ile strony nie określą w umowie dłuższego terminu, wynosi 30 dni, a w razie zagrożenia upadłością kredytobiorcy – 7 dni.

3. Wypowiedzenie umowy kredytu z powodu utraty przez kredytobiorcę zdolności kredytowej lub zagrożenia jego upadłością nie może nastąpić, jeżeli bank zgodził się na realizację przez kredytobiorcę programu naprawczego.

4. Przepis ust. 3 stosuje się przez cały okres realizacji programu naprawczego, chyba że bank stwierdzi, iż program naprawczy nie jest w sposób należyty realizowany.

Pamiętajmy więc: cokolwiek bank by nie wymyślił w umowie, albo regulaminie, jeśli chodzi o zasady wypowiedzenia umowy obowiązuje nas (i bank) wyłącznie to, co powyżej.

Przez "niedotrzymanie warunków udzielenia kredytu" należy rozumieć także zaprzestanie spłaty, bo zawierając umowę zobowiązaliśmy się do regularnego spłacania kolejnych rat kredytu. 

Tak więc bank może wypowiedzieć umowę, gdy nie płacimy rat. Może, ale nie musi, a zdaniem Sądu (i to w dodatku Najwyższego!) nawet nie powinien tego robić zbyt szybko i zbyt pochopnie.

Oto fragment uzasadnienia do wyroku Sądu Najwyższego z maja 2013 IV CSK 679/12 odrzucającego skargę kasacyjną banku dotyczącą pozwu o zapłatę kredytu wypowiedzianego przy zaległości półtorej raty!

Naruszenie warunków umowy kredytu nie zawsze będzie uzasadniać jej wypowiedzenie. W sytuacji, gdy przeterminowana należność jest niewielka w stosunku do udzielonego kredytu, bank powinien podjąć działania zmierzające do zweryfikowania sytuacji finansowej i gospodarczej kredytobiorcy pod kątem możliwości spłaty kredytu; uprawnienia w tym zakresie przewiduje art. 74 Pr. bank. W razie stwierdzenia, że przyczyną naruszenia warunków umowy kredytu jest utrata przez kredytobiorcę zdolności kredytowej, jej wypowiedzenie nie może być uznane za nadużycie prawa podmiotowego (zob. powołany wyżej wyrok Sądu Najwyższego w sprawie IV CR 195/87). W okolicznościach sprawy niniejszej powódka - jak już wskazano - przed wypowiedzeniem kredytu nie podjęła próby ustalenia sytuacji finansowej pozwanego. 

 Sąd Najwyższy zgodził się również z argumentacją Sądu Apelacyjnego:

Z ustaleń przyjętych za podstawę zaskarżonego wyroku wynika, że termin spłaty - w ratach miesięcznych - kredytu hipotecznego, udzielonego pozwanemu W. R. w wysokości 266.050,92 CHF przez poprzednika prawnego powódki na podstawie umowy z dnia 1 września 2006 r., ustalony został na 30 kwietnia 2035 r. Powódka wypowiedziała tę umowę pismem z dnia 21 stycznia 2009 r. z uwagi na brak spłaty przeterminowanego zadłużenia, wyliczonego na kwotę 1939,60 CHF. W chwili wypowiedzenia kredytobiorca istotnie pozostawał w opóźnieniu ze spłatą zadłużenia, jednakże zaległość ta stanowiła zaledwie równowartość półtoramiesięcznej raty kredytowej. Powódka nie podjęła żadnych działań sprawdzających, czy pojawienie się stwierdzonej zaległości zagraża spłacie kredytu. W tych okolicznościach Sąd Apelacyjny w sposób w pełni uprawniony uznał, że oświadczenie powódki o wypowiedzeniu umowy kredytu stanowiło nadużycie prawa podmiotowego (art. 5 k.c.). Zgodzić się trzeba z oceną tego Sądu, iż biorąc pod uwagę wysokość przeterminowanego zadłużenia pozwanego w stosunku do kwoty udzielonego kredytu, czas opóźnienia się z uregulowaniem zaległych należności, okres, na jaki kredyt został udzielony, podjęte przez bank działanie jawi się jako niewspółmierne do uchybień pozwanego przy wykonywaniu umowy. 

Skoro więc banki tak uwielbiają się powoływać na korzystny dla nich wyrok Sądu Najwyższego odnoszący się do noweli antyspreadowej z 2011 roku, to my, jak widać, mamy również bardzo korzystny - dla nas - wyrok tego samego Sądu Najwyższego, czarno na białym stwierdzający, że bardzo nieładnie ze strony banku by było wypowiedzieć umowę kredytową po jednej czy dwóch niezapłaconych ratach kredytu wziętego na kilkadziesiąt lat.

I przypomnijmy - zanim bank wypowie umowę, MUSI przysłać wezwanie do zapłaty zaległości z terminem 14 dni na jej uregulowanie oraz z powiadomieniem o możliwości złożenia wniosku o restrukturyzację kredytu.

 

Jeśli więc chcesz przystąpić do akcji "zero haraczu", ale boisz się wypowiedzenia umowy przez bank, to:

1. informuj (wielokrotnie i przy każdej okazji) bank o nadpłacie (kredyt indeksowany) lub o tym, że umowa jest nieważna (kredyt denominowany), względnie w przypadku kredytu denominowanego można wnieść do banku o wypłatę tych franków, które wpisał uprzejmie w treści umowy, że je nam rzekomo pożycza.

2. reklamuj w banku każdy monit o "zaległości w spłacie" - której przecież nie ma. 

3. po odrzuceniu przez bank pierwszej reklamacji z pkt. 2 skieruj wniosek do Rzecznika Finansowego.

4. zamiast płacić ratę do banku, odłóż ją na jakiejś lokacie, którą możesz w każdej chwili zlikwidować - gdyby bank rzeczywiście wypowiedział umowę, to zrywasz lokatę i spłacasz nią "zaległość", po czym od następnego miesiąca... przystępujesz od nowa do akcji "zero haraczu".

I najważniejsze:

5. jeśli nie chcesz wypowiedzenia umowy, utrzymuj "zaległość w spłacie" nie większą niż 3-4 raty.

 

 

 
Script logo