Projekt ustawy "frankowej" od Kukiza. Pytania i wątpliwości.

 

[3 maja 2016]

Posłowie Ruchu Społecznego KUKIZ'15 złożyli w Sejmie projekt ustawy "odfrankowiającej" nibykredyty, zwane uparcie przez banki i KNF "kredytami walutowymi" - choć nimi nie są.

Projekt niestety sprawia wrażenie trochę niedopracowanego i nie do końca przemyślanego.

 Ale po kolei.

 

Artykuł pierwszy, ustęp pierwszy.

"Ustawę stosuje się do kredytów denominowanych lub indeksowanych do waluty innej niż waluta polska udzielonych po 1 stycznia 2000 r., na okres dłuższy niż 60 miesięcy."

A co z umowami, w których nie występują słowa "denominowany" lub "indeksowany"? Ot na przykład taki zapis w umowie "kwota kredytu jest waloryzowana kursem waluty obcej CHF". I co teraz? Ta umowa "łapie się" na ustawę od Kukiza, czy się nie "łapie"? Co z umowami na kredyt "udzielony w walucie obcej", ani nie indeksowany, ani nie denominowany, gdzie wypłata odbywa się w walucie obcej lub walucie polskiej wg kursu kupna waluty obcej z dnia zawarcia umowy, przy czym klient oczywiście wybrał wypłatę w złotówkach, bo franków do niczego nie potrzebował?
W artykule trzecim przeczytamy co prawda, że bezskuteczne są wszystkie te zapisy w umowach, które wyrażają wysokość zobowiązania "w walucie innej niż waluta polska lub są indeksowane do waluty innej niż waluta polska" i to by z w zasadzie rozwiązywało problem, no ale zapis art. 1 ust. 1 brzmi tak, jak brzmi.
Brak przecinka przed słowem "udzielonych" to przy powyższym już naprawdę błahostka.

 

Artykuł trzeci, ustęp trzeci, podpunkt 3d).

"wartość oprocentowania sładającego się ze stopy bazowej i stałej marży nie może przekroczyć 30% wysokości marży ustalonej w umowie kredytowej w całym okresie rozliczeniowym (przed i po restrukturyzacji)"

Konia z rzędem temu, kto wie, o co tu chodzi - suma stopy bazowej i marży nie może przekroczyć 30% wysokości marży z umowy kredytowej??

Przy okazji - co z umowami np. z mBanku, gdzie oprocentowanie ustalał prezes banku wg swojego humoru? Bo wg projektu "wysokość marży przyjmuje się w wysokości ustalonej w umowie kredytowej, jednak nie wyższej niż 4%". W umowach mBanku nie było żadnej marży, tylko oprocentowanie wymyślane przez bank. Niezależne od zmian stawki LIBOR. Więc?
Uważny czytelnik odnotował również ordynarną literówkę: "sładającego się" zamiast "składającego się"...

 

Spróbujmy teraz przeczytać ustęp 3 artykułu 3 projektu, podpunkt na przykład 1a).

"Restrukturyzacja kredytu polega na uznaniu za bezskuteczne od chwili zawarcia i usunięciu z treści umowy kredytowej postanowień, które wyrażają kwotę kredytu w walucie innej niż waluta polska lub są indeksowane do waluty innej niż waluta polska."

Mamy w tym zdaniu postanowienia, które "są indeksowane do waluty innej niż polska". Co to znaczy, że postanowienie w umowie "jest indeksowane do waluty innej niż polska"? Bo banki nie indeksowały postanowień, tylko kwoty kredytu... Czy autor tego zapisu rozumie, co napisał?

 

Kontynuujemy pastwienie się nad artykułem 3. Ustęp 3 - tym razem kolej na podpunkt 4).

"W przypadku opłat, prowizji, składek ubezpieczeniowych i innych kosztów, do których ponoszenia zobowiązany został kredytobiorca, jeżeli zostały wyrażone w walucie innej niż waluta polska lub ich wysokość jest indeksowana do waluty innej niż waluta polska, [Restrukturyzacja kredytu polega na] ustaleniu ich wysokości w złotych polskich, według kursu z dnia ich wpłaty do kredytodawcy".

Według którego kursu "z dnia ich wpłaty do kredytodawcy"? Średniego NBP? Kursu kupna z tabeli kredytodawcy? A może wg kursu sprzedaży z tabeli kursowej kredytodawcy? A może kursu kupna, bądź kursu sprzedaży NBP z tego dnia? Czy ta ustawa ma za zadanie komuś pomóc, czy jedynie napędzić klientów sądom powszechnym, które zajmą się interpretacją tego, co "poeta miał na myśli" pisząc ten projekt?

I jeszcze ciekawostka - ustęp czwarty tego artykułu został omyłkowo oznaczony numerem 2. Czy naprawdę w klubie parlamentarnym Kukiz'15 nie ma nikogo, kto dokonałby przynajmniej jakiejś elementarnej korekty projektu ustawy, zanim trafi on do Marszałka Sejmu?

 

Przechodzimy do artykułu 4, który mówi, w jaki sposób rozliczamy - w ramach restrukturyzacji - dotychczas wpłacone do banku raty kredytowe.

Ustęp drugi tego artykułu brzmi tak:

"Jeżeli kredytobiorca dokonywał spłat kredytu w walucie innej niż polska, zalicza się je na spłatę kredytu w złotych polskich po przeliczeniu według kursu zastosowanego przez bank z dnia dokonania spłaty. Jeżeli spłaty dokonano w CHF według ceny zakupu CHF według kursu z tego dnia zastosowanego do przeliczeń przez kredytodawcę."

Zdanie pierwsze powyżej wyjaśnia, co robimy w przypadku, gdy wpłacono ratę "w walucie innej niż polska", czyli gdy ktoś kupił w kantorze franki i zaniósł je do banku. Ponownie pojawia się pytanie, wg którego kursu i wg do czego przez bank zastosowanego? Zapis ten jest nieprecyzyjny i niewiele z niego wynika. Może Autor projektu chciał napisać, (ale nie wiedział, jak to zrobić) że "wg kursu sprzedaży waluty, w której dokonano spłaty, opublikowanego w tabeli kursowej kredytodawcy w dniu dokonania spłaty"? Prawda, że prościej i jednoznacznie?

Natomiast kolejne zdanie to już jest mistrzostwo świata w niechlujstwie i nieporadności. Jeśli spłaty dokonano w CHF wg ceny zakupu CHF? I jeszcze do tego "według kursu z tego dnia zastosowanego do przeliczeń przez kredytodawcę"? Do jakich przeliczeń? Spłata w CHF oznacza, że nie ma żadnych przeliczeń, bo bank wyraża zadłużenie, kapitał i odsetki w CHF, więc dostając w ramach raty franki nie musi już nic przeliczać.

Poza tym, skoro drugie zdanie mówi o spłacie "dokonanej w CHF", to w takim razie jakiego przypadku dotyczy zdanie pierwsze mówiące o "walucie innej niż polska"? 

 

Artykuł czwarty, ustęp 6.

"Kredytodawca zwróci kredytobiorcy kwoty pobranych nieskutecznych ubezpieczeń."

Kto decyduje o tym, czy ubezpieczenia były "skuteczne", czy "nieskuteczne"? Bank? Kredytobiorca? A może Miś Uszatek?

 

Artykuł piąty, ustęp 3.

"Jeżeli kredytobiorców jest więcej niż jeden, notyfikacji kredytu może dokonać każdy z nich."

Może dokonać każdy z nich? A co, jeśli notyfikacji dokona tylko jeden z kredytobiorców, a drugi nie? Co, jeśli jeden z kredytobiorców chce notyfikować, a drugi nie? Może po prostu ktoś chciał napisać "Jeżeli kredytobiorców jest więcej, niż jeden, wystarczy, że notyfikacji kredytu dokona jeden z kredytobiorców, dowolnie przez nich wybrany"?

 

Artykuł szósty, ustęp czwarty.

"W przypadku kwestionowania poprawności informacji przedstawionej przez kredytodawcę kredytobiorca, a w przypadku wielu kredytobiorców każdy z nich, ma prawo w terminie miesiąca po otrzymaniu informacji, o której mowa w ust. 1, złożyć wniosek o ustalenie zasad restrukturyzacji kredytu w ramach mediacji do Rzecznika Finansowego. W przypadku nie dojścia stron do porozumienia, kredytobiorcom służy prawo do zożenia wniosku do Sądu o ustalenie zasad restrukturyzacji kredytu. Wstrzymanie egzekucji obowiązuje do czasu zakończenia postępowań"

Prawo do "zożenia"? :)
Ten ustęp w ogóle jest ciekawy, bo podpowiada bankom wprost, jak czynić obstrukcję, gdy bezczelny kredytobiorca sobie wymyśli, że chce swoją umowę "notyfikować". Bank w odpowiedzi przedstawia zupełnie bzdurne wyliczenia i niech biedny kredytobiorca się teraz poniewiera najpierw u Rzecznika Finansowego, a później w sądzie, aby udowodnić, że bank powyliczał bzdury. Bank zyskuje w ten sposób cenny czas, a kredytobiorca ten cenny czas bezpowrotnie traci na przepychanki z bankiem w sądzie, a wcześniej u Rzecznika Finansowego. Czy aby na pewno o takie rozwiązanie chodzi pomysłodawcom projektu?

 

I wreszcie artykuł piętnasty.

"W ustawie z dnia 23 kwietnia 1964 r. kodeks cywilny w art. 3851 dodaje się § 5 w brzmieniu: „§5. Postanowienie umowy nie wiąże konsumenta, jeżeli jest ono tożsame z postanowieniem umownym, które zostało uznane za niedozwolone w postępowaniu o uznanie postanowień wzorca umowy za niedozwolone, toczącym się przeciwko temu samemu kontrahentowi lub kontrahentowi o takim samym przedmiocie działalności.”"

Tu należałoby zapytać, po co właściwie wszystkie artykuły poprzedzające, ponieważ ten artykuł załatwia sprawę - usuwa z umów kredytowych wszelkie odwołania do kursów walut z tabeli kursowej banku. Czyli jeśli ktoś ma kredyt indeksowany, to pozostaje mu kredyt w złotówkach z liborem i marżą. Ta ustawa mogłaby zawierać po prostu jedynie artykuł 15, aczkolwiek oczywiście trochę bardziej przemyślany i dopracowany. Bo kto ma decydować, czy postanowienie w umowie Polbanku dotyczące indeksacji jest " tożsame z postanowieniem umownym, które zostało uznane za niedozwolone w postępowaniu o uznanie postanowień wzorca umowy za niedozwolone", czy nie jest? Bank? Kredytobiorca? A może znowu Miś Uszatek?

 

Reasumując, póki co dość nieciekawie to wszystko wygląda, a to przecież dopiero początek drogi tego projektu w Parlamencie. Można też stawiać pytanie, czy poważnie swoich wyborców traktuje klub parlamentarny składający projekt ustawy zawierający tyle niedociągnięć i zwykłych omyłek...

 

 
Script logo