O niezgodnym z prawem (bankowym) "bonusie" słów kilka...
Jeśli ktoś nadal nie rozumie, czemu kredyt indeksowany do franka szwajcarskiego w oparciu o tabelę kursową banku jest niezgodny z prawem, to może poniższa opowieść pomoże zrozumieć...
A więc...
Jest 6 maja 2008. Wczoraj bank uruchomił kredyt, wypłacając klientowi zgodnie z umową 300 tys. zł.
Bank napisał w umowie, że kredyt jest "indeksowany do waluty obcej CHF". Prowizja za udzielenie kredytu wynosiła zero złotych.
Pomimo że klient otrzymał na swoje konto, zgodnie z umową, 300 tys. zł, to bank zapisał dług klienta jako 150 tys.CHF, bo kurs kupna z tabeli kursowej banku z dnia wczorajszego wynosił 2,00zł.
Ale klient dziś się rozmyślił i chce spłacić cały kredyt otrzymany wczoraj, czego umowa mu przecież nie zabrania.
Zgodnie z umową, spłacając kredyt dzisiaj, kredytobiorca musi dziś do banku zwrócić złotówki, ale nie w kwocie 300tys. zł plus odsetki za jeden dzień wykorzystania kredytu (kwota rzędu 35zł), tylko w kwocie 330tys. zł plus odsetki za jeden dzień wykorzystania kredytu, ponieważ kurs sprzedaży CHF z tabeli kursowej banku z dnia poprzedzającego dzień spłaty kredytu (czyli tak się składa, że z dnia uruchomienia kredytu) to 2,2zł.
Teraz zerkamy do prawa bankowego z dnia zawarcia umowy (kwiecień 2008).
Art. 69 ust. 1: Przez umowę kredytu bank zobowiązuje się oddać do dyspozycji kredytobiorcy na czas oznaczony w umowie kwotę środków pieniężnych z przeznaczeniem na ustalony cel, a kredytobiorca zobowiązuje się do korzystania z niej na warunkach określonych w umowie, zwrotu kwoty wykorzystanego kredytu wraz z odsetkami w znaczonych terminach spłaty oraz zapłaty prowizji od udzielonego kredytu.
Czym więc jest te tajemnicze 30tys. zł, o które w cudowny sposób nagle przyrósł dług klienta wobec banku i to już następnego dnia po wypłacie kredytu?
Bo nie jest to przecież prowizja (która wynosiła w tej umowie zero złotych), nie są to także odsetki (34zł z groszami za jeden dzień wykorzystania kredytu), nie jest to też udostępniony kapitał w kwocie 300tys. zł.
Tych dodatkowych 30tys. złotych prawo bankowe po prostu NIE PRZEWIDUJE...
"...kredytobiorca zobowiązuje się do (...) zwrotu kwoty wykorzystanego kredytu wraz z odsetkami (...) oraz zapłaty prowizji od udzielonego kredytu".
A więc bank próbował w umowie kredytu obejść ustawę, tworząc taką konstrukcję umowy, dzięki której klient zwraca do banku nie tylko prowizję, odsetki oraz kapitał, ale także coś ekstra - bonus dla banku pod postacią spreadu*.
Teraz z kolei zaglądamy do kodeksu cywilnego i sprawdzamy, co mówi artykuł 58:
Art. 58.
§ 1. Czynność prawna sprzeczna z ustawą albo mająca na celu obejście ustawy jest nieważna, chyba że właściwy przepis przewiduje inny skutek, w szczególności ten, iż na miejsce nieważnych postanowień czynności prawnej wchodzą odpowiednie przepisy ustawy.
§ 2. Nieważna jest czynność prawna sprzeczna z zasadami współżycia społecznego.
§ 3. Jeżeli nieważnością jest dotknięta tylko część czynności prawnej, czynność pozostaje w mocy co do pozostałych części, chyba że z okoliczności wynika, iż bez postanowień dotkniętych nieważnością czynność nie zostałaby dokonana.
Czy widać już teraz, że te umowy są nieważne i dlaczego są nieważne?
Złamano prawo. Banki złamały prawo. I powinny teraz ponieść tego konsekwencje - niezależnie od tego, czy nie-frankowicze uważają lub nie uważają frankowiczów za "pazernych cwaniaków".
Wystarczyło udzielać tych kredytów w oparciu o kurs średni NBP i wówczas nie byłoby żadnego "bonusa" dla banku już następnego dnia po wypłacie kredytu, ponieważ 300tys. złotych podzielone przez kurs średni NBP i przemnożone przez ten sam kurs średni NBP z tego samego dnia to nadal 300tys. zł, a nie 330tys.
No ale banki były pazerne i chciały kosić spekulantów dodatkowo, poza prawem bankowym. Na spreadach.
Przykładowo, oto jak wyglądały spready kursów walut w tabeli kursowej Polbanku, obecnie Raiffeisen:
- marzec 2008: 10 groszy
- listopad 2008: 18 groszy
- czerwiec 2009: 26 groszy
- październik 2010: 28 groszy
- wrzesień 2011: 36 groszy!!!
Te umowy są nieważne. Tyle że póki co zarówno banki jak i rządzący udają, że tego nie rozumieją.
_______________
* spread: różnica między kursem kupna, a kursem sprzedaży w tabeli kursowej banku dla danej waluty.