Wyniki ankiety frankowiczów [luty 2016]
[26 marca 2017]
Rok temu przeprowadziliśmy w internecie badanie ankietowe wśród "frankowiczów".
Ankieta została przeprowadzona w dniach 7-19 lutego 2016r.
W badaniu wzięło udział ponad 1600 "frankowiczów".
Oto wyniki odpowiedzi na poszczególne pytania ankiety.
Najwięcej kredytów pseudofrankowych to umowy podpisane przez dwóch (lub dwoje) kredytobiorców. Ponad 90% wszystkich umów pseudofrankowych to umowy, do których przystąpiły dwie osoby lub więcej.
Przyjmując, że umów kredytów pseudofrankowych mamy na rynku obecnie około 565tys. można sobie na podstawie powyższych danych oszacować, ilu nas - kredytobiorców oszukanych metodą "na franka", tak naprawdę jest:
- 30% z liczby 565tys. to 169500 osób.
- 63% z liczby 565tys. to 356tys. - ale to są dwie osoby, co daje 711 tys. osób, które są współkredytobiorcami. To nam daje już łącznie ponad 880tys. osób, które są kredytobiorcami pseudofrankowymi.
- trzech kredytobiorców to wg naszej ankiety 3,8% wszystkich umów, a to daje kolejne ponad 64tys. osób.
- więcej niż trzech kredytobiorców (3,74% wszystkich umów) to ponad 84tys. osób.
Powyższe szacunki są nieco zawyżone, ponieważ jakaś część kredytobiorców ma więcej niż jeden pseudofrankowy niby-kredyt, ale nawet mimo to można przyjąć, że łącznie jest nas - kredytobiorców pseudofrankowych, których nazwiska wpisano do umów tych kredytów - prawdopodobnie około milion osób.
Osoby samotne, spłacające kredyt pseudofrankowy, to mniej niż 1/5 wszystkich takich kredytów.
1/3 naszych kredytów jest spłacana przez 2 osoby, przy czym może to być zarówno małżeństwo jak i samotny rodzic z jednym dzieckiem.
I tu, podobnie jak powyżej, zakładając 565tys. umów kredytów pseudofrankowych funkcjonujących obecnie na rynku, można oszacować ile osób łącznie jest zaangażowanych w spłatę tych kredytów.
Wynik? Ponad 1,5 miliona osób spłacających te kredyty.
Powyższy wykres obrazuje dochód "na rękę" przypadający na jedną osobę w rodzinie spłacającej kredyt pseudofrankowy. Z ankiety wynika, że najszersze grono kredytobiorców to rodziny z dochodem pomiędzy 1000 a 3000zł na osobę (niemal 3/4 wszystkich kredytobiorców). Grono osób z dochodem do 1000zł w rodzinie, na osobę, to niecałe 6%.
Pytanie o wartość kredytowanej nieruchomości pozwoliło nam oszacować, że połowa wszystkich udzielonych kredytów pseudofrankowych, to kredyty na mieszkania (i domy) o wartości nie przekraczającej 330tys. zł
Jednocześnie 75% wszystkich kredytów pozwoliło nabyć nieruchomość wartą nie więcej niż 500tys. zł.
Trudno o zdziwienie, jeśli wyniki ankiety wskazują na to, że ponad 90% pseudofrankowych niby-kredytów służyło zakupowi mieszkania lub budowie domu...
Połowa wszystkich pseudofrankowych kredytów to zobowiązania udzielone na kwotę nieprzekraczającą 267tys. zł, a jednocześnie aż 3/4 wszystkich tych kredytów to zobowiązania nie większe niż 400tys. zł.
Wskaźnik LTV (ang. loan to value) mówi, jaki procent wartości mieszkania stanowi kwota udzielonego kredytu. LTV równe 100% oznacza zerowy wkład własny, a równe 20% to wkład własny w wysokości 80% kredytowanej nieruchomości. LTV=90% to wkład własny 10%.
Wyniki naszej ankiety wskazują, że połowa kredytów pseudofrankowych to wkład własny 10% lub mniej. Uśredniając, banki udzielały tych kredytów przy LTV 82% a więc przy bardzo niewielkim wkładzie własnym ze strony kredytobiorcy.
Jak widać powyżej, największą popularnością cieszyły się kredyty w przedziale 300-360 rat. Kredyty na 30 lat to niemal połowa wszystkich udzielonych kredytów (dokładnie 48%).
Im większa marża, tym bardziej bank nas skubie na naszym kredycie (czyli tym więcej zarabia). Przez marżę w przypadku tego pytania rozumieliśmy ten składnik oprocentowania, niezmienny przez cały okres obowiązywania umowy, który był sumowany z liborem dając oprocentowanie kredytu.
Średnio co miesiąc do banku wpłacamy ratę w wysokości 514 CHF (średnia arytmetyczna wyników ankiety). Jednocześnie połowa wszystkich kredytów to rata na dziś nie większa niż 408 CHF, a 3/4 wszystkich pseudofrankowych kredytów nie przekracza raty w wysokości 600 CHF.
Dwa powyższe wykresy mogą świadczyć o tym, że wypowiedzenie umowy kredytu najczęściej kończyło się wystawieniem przez bank Bankowego Tytułu Egzekucyjnego.
Zadziwiająco duża liczba kredytobiorców nadal grzecznie spłacających kredyt, co do którego istnieją mocne podstawy, aby go uznać za oszustwo... Jedynie 7% spośród świadomych swojej sytuacji kredytobiorców protestuje celowo opóźniając płacenie rat (bank może sobie przecież pobrać ratę z nadpłaty wynikającej z abuzywności klauzul waloryzacyjnych i indeksacyjnych).
Przypomnijmy - około 565 tys. pseudofrankowych niby-kredytów. Pierwsza piątka banków umoczonych w pseudofranki to wg ankietowanych mBank (około 125tys. kredytów), Millenium (około 115tys. kredytów), PKO BP (około 68tys. kredytów), Raiffeisen (około 58tys. kredytów) oraz Getin (około 40tys. kredytów).
Wykres przedstawia jedynie 15 banków o największej liczbie udzielonych kredytów (łącznie 545 tys. umów kredytowych).