Polowanie na naiwnych frankowiczów, czyli uwaga na aneksy!

 

[27 lipca 2016]

Wygląda na to, że banki umoczone w "pseudofranki" nadal jeszcze niczego się nie nauczyły. Nadal liczą na bezgraniczną naiwność swoich klientów, którym parę lat temu wcisnęły problematyczne (delikatnie mówiąc) pod względem prawnym umowy pseudofrankowe.

Klient składa w banku wniosek o przedłużenie okresu kredytowania. Tylko tyle. Nic więcej.

A co robi bank?

Wpisuje do treści aneksu paragraf 1, w którym kredytobiorca poświadcza, że w roku 2008 na pewno otrzymał od banku franki:

Czyżby nawet sam Deutsche Bank nie traktował poważnie zapisów własnej umowy z roku 2008, skoro teraz oczekuje od klienta powtórnego oświadczenia, jaki kredyt i w jakiej wysokości został mu udzielony?

Co mogłoby się stać po podpisaniu takiego aneksu dzisiaj, w połowie roku 2016, gdy każdy (kto tylko chce się o tym dowiedzieć) już wie, na czym polegał banksterski przekręt na pseudofrankach?

Gdyby klient po podpisaniu takiego aneksu chciał pozwać bank o "odfrankowienie" swojego kredytu, to bank w sądzie z pewnością wyciągnął by ten aneks argumentując, że przecież klient poświadczył, ponownie, że bank dał mu franki, a nie złotówki. I to poświadczenie miało miejsce już w czasie, gdy wiedza na temat wad prawnych tego typu umów była powszechnie dostępna. Czyli najwyraźniej klient, pomimo dostępu do tej wiedzy, sam dobrowolnie uznał, że jednak ma kredyt "we franku". No i byłoby prawdopodobnie "pozamiatane"...

 

Powyższe publikujemy pod rozwagę i ku przestrodze. Nie podpisujcie żadnych tego typu dziwnych aneksów. Jeśli prosicie bank o wydłużenie terminu spłaty kredytu, to w aneksie ma być WYŁĄCZNIE zapis o wydłużeniu terminu spłaty kredytu. I nic więcej!

 

 

 
Script logo