Wstrzymaj ratę, bo masz nadpłatę - to bank naprawdę zaboli.
[4 lipca 2016]
W związku z planem uruchomienia akcji "nie płacę haraczu" (czyli "nie płacę raty, bo mam nadpłatę") coraz częściej pojawiają się pytania (i dobrze, że się pojawiają) w stylu "A co to da, jeśli opóźnię płatność raty o 30 dni? Czy bankowi robię w ten sposób jakąś krzywdę?".
Ministerstwo Finansów rozróżnia takie kategorie zaległości w spłacie kredytu:
a) ekspozycje kredytowe „normalne” — obejmujące ekspozycje kredytowe, w przypadku których opóźnienie w spłacie nie przekracza miesiąca,
b) ekspozycje kredytowe „pod obserwacją” — obejmujące ekspozycje kredytowe, w przypadku których opóźnienie w spłacie przekracza miesiąc i nie przekracza 3 miesięcy,
c) ekspozycje kredytowe „poniżej standardu” — obejmujące ekspozycje kredytowe, w przypadku których opóźnienie przekracza 3 miesiące i nie przekracza 6 miesięcy,
d) ekspozycje kredytowe „wątpliwe” — opóźnienie 6-12 miesięcy
Tak więc w przypadku, gdy zdaniem banku zalegamy bankowi ratę, lub raty, Minister Finansów nakazuje bankowi utworzyć rezerwę (czyli zamrozić kapitał), a wysokość tej rezerwy jest uzależniona od tego, ile czasu zalegamy bankowi ze spłatą.
Rezerwa wynosi:
1) 1,5 % — w przypadku kategorii „pod obserwacją”;
2) 20 % — w przypadku kategorii „poniżej standardu”;
3) 50 % — w przypadku kategorii „wątpliwe”.
Czyli jeśli bank twierdzi, że dał nam kredyt na 100tys. CHF (uwaga - chodzi o kwotę udzielonego kredytu, a nie o kwotę pozostałą do spłaty na dziś!), to jeśli będziemy w banku zalegać dwie raty, bank musi zamrozić kapitał w wysokości 1,5%*100tys. CHF = 1500 CHF czyli dzisiaj oznacza to ponad 6tys. zł.
Ale już gdy nie zapłacimy czterech kolejnych rat (bo mamy nadpłatę) naszego przykładowego kredytu na kwotę - zdaniem banku - 100tys. CHF, to bank musi sobie odłożyć na bok i nie ruszać aż 20tys. CHF, czyli na dziś ponad 80tys. zł!
Dodatkowo bank ma kolejny problem wynikający stąd, że banki pożyczają pieniądze, których nie mają.
Każde 100zł zdeponowane w kasie banku pozwala bankowi udzielić pożyczki, w uproszczeniu, na 1000zł. Tak więc bank - zamrażając depozyt 80tys. zł musi obniżyć swoją aktywność w udzielaniu kredytów o 800tys. zł. A jeśli bank nie udzieli kredytu na 800tys. zł, to na nim nie zarobi.
Tak więc ta rezerwa to naprawdę bardzo dotkliwe i bardzo wymierne straty dla Twojego banku.
No i kredyt ma status taki, jaki ma, czyli - w raportach do akcjonariuszy - bardzo nieładny.
Tak więc jeśli pytacie, czy to bank zaboli, jeśli wstrzymacie jedną, dwie lub trzy raty, to jak widać zaczyna boleć już jeśli wstrzymacie jedną ratę - np. lipcową zapłacicie w sierpniu, ale już po terminie raty lipcowej, a nie przed - żeby przekroczyć te magiczne 30 dni zaległości i wygenerować w banku rezerwę 1,5% kwoty udzielonego kredytu liczonego jako CHF wg dzisiejszego kursu (skoro bank uważa, że udzielił kredytu w CHF).
Więc jak? Chcemy, aby ich bolało, czy nie chcemy?
Podstawa prawna: Rozporządzenie MINISTRA Finansów z dnia 16 grudnia 2008 r. w sprawie zasad tworzenia rezerw na ryzyko związane z działalnością banków.
I wyobraźmy sobie teraz, że kilkanaście (bądź kilkadziesiąt) tysięcy kredytobiorców solidarnie wstrzymuje 4 raty swojego kredytu (bo mają nadpłatę). Nie dość, że do banków nie wpłynie kasa z tych rat, to jeszcze będą zmuszone zawiązać olbrzymie rezerwy, bo aż 20% kwoty udzielonych kredytów, liczonej jako kapitał w CHF razy dzisiejszy kurs CHF (skoro banki twierdzą, że to były "kredyty w CHF" to muszą konsekwentnie w ten sposób wyliczać te 20% rezerwy) i nie będą mogły udzielić kolejnych kredytów na kwotę liczoną - w przybliżeniu - jako dziesięciokrotność zamrożonej rezerwy!
Czy teraz już rozumiecie, dlaczego sprawnie zorganizowana akcja "nie płacę haraczu" (bo mam nadpłatę) może dosłownie w kilka miesięcy rozwalić ten banksterski system? :)